FOUND A CURE
Komentarze: 0
Chwilę później przyszła do mnie siostra Celinki, ofiary bezwzględnego mordercy.
Rysy na jej twarzy wskazywały , iż Linda była ofiarą przemocy w rodzinie. Pomyślałem, że bita , torturowana,
gwałcona, upokarzana kobieta musi potrzebować zrozumienia. Ale ona pieprzyła takie głupoty, że trzasnąłem jej drzwiami tuż przed nosem.
Rozpostarłem wzrok do okoła domu i wydawało mi się, że jestem już tylko ja, ja sam ze sobą. Aż tu nagle zza pieprzonego świątecznego drzwka, które rosło spokojnie na moim prywatnym wysypisku odpadków, wyskoczył jakiś cwel. Cholerny domokrążca. Jeśli siedziałbym w domu, a on zapukałby
do drzwi, mógłby być pewien , że nie ruszyłbym tyłka, aby wymienić z nim choćby kilka zdań. A tak , jeden z drugim zaczai się w krzakach i niespodziewanie wybiegnie ze szczotką do kilbla, czy do butów, jak z jakąś bombową ofertą,. Być może ja oszalałem, ale czy mamy już grudzień.
Niezauważyłem puszystego śniego leżącego na twardej, szarej ziemi, przykrytej gdzie niegdzie cieńką bądź grubszą warstwą domowych odpadów.
Zrobiło się nieciekawie. Rzadko wychodzę z domu i nie mam ochoty oglądać otaczajacego mnie świata, niezależnie od tego czy byłby on piękny czy paskudny
, jak moje czarne myśli.
Zawładnął mną smutek, tęsknota za radością, życiem bez problemów natury emocjonalnej . Powoli zanikała moja osobowość. A jaka jest moja natura, z penością nie można jej było określić mianem hardej.!.
Leżałem właśnie na seledynowej kanapie, gdy panującą w owym pomieszczeniu ciszę, zakłócił sygnał telefonu. podniosłem moją dupę pękającą w rozstępach z kanapy i wolnym, chwiejnym krokiem ruszyłem poszukać telefonu.
Przez ostatnie dwa miesiące powierzchnia kwadratowa mojego domu niewiarygodnie się skurczyła. Przechodziłem właśnie tuż obok schodów, kiedy zauważyłem szczątki mojego Gacusia. Biedny kocur musiał zdechnąć z głodu.
Nie mógł upolować też choćby jednej wychudłej myszki, gdyż w okresie wiosennym zadzwoniłem do pana, który ukończył specjalny kurs walki z odrażającymi pasozytami, po to, aby bezwłocznie przyszedł mi z pomocą. Nie mogłem słuchać , jak obrzydliwe, oślizgłe i chałaśliwe stwory żerują w podziemiu mojej willi. Pan Władek pozbył się ich raz , a dobrze, zapewniając mi tym samym bezwzględny spokój.
Pamiętam tylko , iż wymarłe gryzonie, co jest bardzo niepokojące nawet szczury wielkości warchlaka, drobne myszki, zeschłe żaby i odchody
wywoziłem na taczce przez cały boży tydzień.
W tej chwili rozkopywałem drobne i wielkie elementy , które torowały mi drogę do drzwi frontowych . Nie lubię budzić się z zimowego snu.
W jednej chwili zostaję zasypany stosem listów , ulotek, światecznych kartek. Tegoroczne święta, jak na złość rodzinie spędziłem samotnie przy jednym z moich ulubionych programów telewizyjnych, czyli przy Swatce. Szczerze mówiąc , to zamiłowanie do miłosnych programów było efektem działań laluni. Wiesia była kobietą słabą, typową abuliczką, . Przepadała za modą, elegancją, seksem. Często martwiłem się o jej zdrowie, próbowałem wpływać na jej czyny, poprzez wysuwanie świadomych, racjonalnie wyważonych racji. Ale Wiesia miała temperament nieprzeciętnej, zbuntowanej, niedojrzałej emocjonalnie damy. Napotykając na drodze trudne do ominięcia przeszkody, zakładała nogę na nogę, sztuczne paznokcie niecierpliwie szukały słabego punktu w mojej seledynowej kanapie, aby wbić się cała siłą płynącą z rozczarowania, paniki. Była moją przyjaciółką między innymi ze względu na fakt, że realizowała swoje marzenia i urzeczeczywistniała liczne nieraz przekraczające moją wyobraźnię fantazję.
Szalona babka.
A no tak, zapomniałem podejść do telefonu, aby dowiedziec się któż to taki przypomniał sobie o moim istnieniu po dwóch długich, zimowych miesiącach.
Ah, poczekam jeszcze chwilkę , gdyż być może sygnał znowu przywoła telefon do życia.
A , no i doczekałem sie ponownego sygnału , nawet trzech, ponieważ zanim zdołałem podnieść słuchawkę , ręka odmówiła mi posłuszeństwa i szukała ucieszki wykonując liczne triki.
Dodaj komentarz